Beyerdynamic Custom Street
Seria Custom Beyerdynamika poszerzyła się o słuchawki o nazwie Street. Testujemy jak radzi sobie młodszy brat uznanego modelu One Pro?
- Data: 2016-02-18
- Autor: Marcin Gałuszka
Pierwsze słuchawki Beyerdynamika z serii Custom, One Pro, zachęcały zarówno do eksperymentów z wyglądem (możliwość wymiany m.in. płytek C-one CV i okalających je pierścieni), jak i dźwiękiem ("suwaki" podbijające bas do 20dB, a jednocześnie redukujące szumy). Krótki kabel zakończony minijackiem i przyjazna dla urządzeń przenośnych impedancja tego modelu sprawiały, że można go było rozpatrywać jako dopełnienie czy to odtwarzaczy przenośnych, czy smartfonów, jednak brak mechanizmu składania i ogólna aparycja "jedynek" predestynowały je raczej do odsłuchów stacjonarnych. Co innego Custom Street – od razu widać, że to model w 100% outdoorowy, a jego "uliczna" nazwa mówi o jego przeznaczeniu właściwie wszystko. Z kolei przynależność do rodziny Custom jest obietnicą możliwości zmajstrowania swojego designu i dźwięku.
Konstrukcja
Założenia konstrukcyjne widać jak na dłoni: kompaktowy wygląd, mechanizm składania "do wewnątrz", obrotowe muszle, odłączany kabel z mikrofonem i twardy futerał w zestawie. Nikt nie powie, że to słuchawki, które należy podłączyć do stacjonarnego DACa/wzmacniacza. Custom Street całym swoim wyglądem aż proszą, by wziąć je na spacer i posłuchać czegoś poza domem. Niekoniecznie samemu – gniazda w obu muszlach sugerują, że muzyką można się podzielić z osobą towarzyszącą pod warunkiem, że ona także ma przy sobie jakieś słuchawki. A co ze wspomnianą kustomizacją? Na początek powinno wystarczyć 16 "design covers" (płytek z różnymi kolorowymi nadrukami) dołączonych do zestawu, a osoby z tzw. artystycznym zacięciem pewnie i tak przygotują coś unikalnego. W razie czego będzie też można dokupić pierścienie, nauszniki czy wykładzinę pałąka. Imbusowy kluczyk dołączony do zestawu pozwoli na szybką wymianę najważniejszych elementów.
Jeśli chodzi o brzmienie, to również można trochę pokombinować – podobnie jak w "jedynkach", przewidziano tu możliwość przestrojenia układu akustycznego i zmiany charakterystyki w zakresie basów. Układ jest jednak nieco skromniejszy niż wcześniej, bo ustawienia są tylko trzy: linear, standard i heavy bass. Pierwszy zatrzymuje dźwięk w słuchawce, a dwa kolejne uwalniają go na zewnątrz i podbijają przy tym niskie składowe.
Komfort noszenia jest gorszy niż w przypadku Custom One Pro, ale akurat to było łatwe do przewidzenia – Streety są nauszne, więc mogą sprawiać pewne problemy zwłaszcza osobom noszącym okulary. W swojej grupie są jednak całkiem wygodne, co zapewniają miękkie nauszniki i wykładzina pałąka. Nie trzeba też chyba nikogo przekonywać, że możliwość złożenia słuchawek w rogalik (i schowania do etui) albo szybkiego przekształcenia ich w zestaw z mikrofonem jest trudna do przecenienia.
Brzmienie
Małe Customy zachowały kilka cech brzmieniowych swojego większego brata: ładne barwy, spójność oraz selektywność. Ta ostatnia cecha stoi chyba na jeszcze wyższym poziomie, przynajmniej z mobilnymi źródłami dźwięku (podczas testu był to m.in. Samsung Galaxy S6 edge+). Są też różnice: dźwięk jest bardziej bezpośredni i dosadny, nie tak głęboki, jak w przypadku Custom One Pro. Bezpośrednie porównanie 1:1 nie jest zresztą możliwe, bo "jedynki" mają większe możliwości choćby w wyborze "presetów" brzmienia.
W położeniu linear Streety są najbardziej analityczne, co wynika po prostu z uszczuplenia basu. Brak dociążenia sprawia także, że nieco wycofana wydaje się średnica. Wysokich tonów jest całkiem sporo i to one decydują o jasnym (acz bez przesady) i szybkim brzmieniu w tej konfiguracji. Środkowe położenie suwaków, standard, dla wielu osób będzie optymalne z uwagi na największą uniwersalność w wielu gatunkach: pojawia się większa swoboda, dźwięk staje się bardziej dynamiczny i pełny, dobrze prezentują się więc zarówno utwory jazzowe, jak i rock czy pop. Basu jest w sam raz, nie przytłacza pozostałych części pasma, tylko ładnie je dopełnia. Przy pełnym otwarciu (heavy bass) niskie tony robią się tłustsze i bardziej masywne. Góra pasma i wyższa średnica nieco łagodnieją, ale nie tracą na czytelności. Ta konfiguracja przypadnie do gustu przede wszystkim miłośnikom hip-hopu, rapu czy tzw. electro.
Podsumowanie
Beyerdynamic nie schlebia tanim gustom, niezmiennie stanowiąc wzorzec dobrego brzmienia. Podejrzewam, że to oferowane przez model Custom Street przypadnie do gustu wielu osobom znacznie szybciej niż brzmienie "jedynek", które były bardziej wybredne, jeśli chodzi o źródło dźwięku i potrzebowały więcej czasu, by przekonać do siebie niektórych użytkowników. Mniejszy model jest łaskawszy dla słabszych realizacji, od razu trafiając w sedno. Jeśli lubicie taki dźwięk, będziecie zachwyceni.
Werdykt: Beyerdynamic Custom Street
Czytaj testy z tego wydania
- Auralic Vega
- Beyerdynamic Custom Street
- Davone Mojo
- Dynaudio Excite X18
- JBL Boost TV
- JBL Everest Elite 700
- KBL Sound Himalaya
- Krüger&Matz A50 2.0
- Marantz HD-AMP1
- Norma Audio HS-DA1 VAR
- Onkyo TX-8150
- Polk Audio T50
- Sennheiser Momentum On-Ear Wireless
- Tannoy Eclipse Two
- Thrax Audio Lyra
- Triangle Elara LN07