Triangle Elara LN07
Kolumny Triangle Elara LN07 pokazały w naszych testach, że świetnie sprawdzają się w dużych salonach i są łatwe do wysterowania
- Data: 2016-02-18
- Autor: Arkadiusz Ogrodnik
Seria Elara prezentuje się atrakcyjnie pod względem wzorniczym. Kolumny utrzymane są w klasycznej, aczkolwiek eleganckiej i nowoczesnej stylizacji. Testowane przeze mnie wcześniej podłogowe konstrukcje LN05 okazały się zespołami głośnikowymi z własnym charakterem, co powodowało, że nie można było przejść obok nich obojętnie. Jednak są one przeznaczone do nagłośnienia mniejszych powierzchni – do 30 metrów kwadratowych, natomiast opisywane tu LN07 jako największe zespoły głośnikowe pochodzące z serii Elara mogą, według producenta, nagłośnić pokoje o powierzchni dochodzącej aż do 50 metrów kwadratowych. Mają w tym pomóc dwa wydajne woofery oraz wysoka efektywność, jaką osiągają te francuskie dwuipółdrożne kolumny. To właśnie dwuipółdrożny układ głośnikowy pozwala podnieść nieco wydajność w zakresie niskich tonów, co francuski producent skrupulatnie wykorzystał.
Wygląd nie jest przypadkiem
Elara niewątpliwie zachwyca, bo cechuje się prostą bryłą, ale też elegancją i jednocześnie nowoczesną stylizacją. Grzechem by było zakładać maskownice na tak piękne kolumny, bo i głośniki z wielką starannością dopasowano do tej gładkiej bryły. Czarne satynowe polipropylenowe membrany stożków odtwarzających tony średnie i bas efektownie wtapiają się w połyskujący front, bez względu na wersję kolorystyczną, i ładnie współgrają z miękką czarną kopułką przetwornika wysokotonowego. Triangle z serią Elara pokazuje, że liczy się ze swoimi klientami, zwłaszcza w kwestii dopasowania oferty nie tylko do miłośników klasycznej stereofonicznej instalacji, ale też fanów systemów wielokanałowych. Elara to nie tylko dwa modele podłogowe, ale również kolumny podstawkowe i centralny zespół głośnikowy oraz dwa aktywne subwoofery Tales 340 i Thetis 280. Wszystkie kolumny ze względu na jednolity design będą ze sobą współgrać, ale najważniejsza jest spójność brzmienia. Ponieważ wszystkie kolumny wyposażono w głośniki o takiej samej budowie, będzie to gwarantem jednorodnego dźwięku niezależnie od tego, czy użytkownik tych kolumn zdecyduje się na konfigurację stereo, czy też wielokanałową do kina domowego.
Wracając jednak do głośników, to ten francuski producent postarał się, aby brzmienie łączyło w sobie pewne cechy typowe dla manufaktury Triangle, wypracowane na przestrzeni wielu lat, ale jednocześnie, żeby wprowadzało swego rodzaju powiew świeżości. Toteż mimo że w większości kolumn Triangle od lat rządziły metalowe kopułki wysokotonowe, to obecnie w serii Elara użyto tekstylnych odpowiedników, co bez wątpienia przełożyło się na nieco inny charakter brzmienia. Zresztą takie zmiany wzbudzają zainteresowanie, zwłaszcza wśród stałych klientów danej marki, więc może tak być, że w przyszłości odejście od pewnych standardów na rzecz nieco innych rozwiązań konstrukcyjnych może okazać się właściwym kierunkiem, zwłaszcza jeśli mówimy tylko o jednej serii, a nie o całej ofercie. Wielcy producenci mogą sobie pozwalać raz na jakiś czas na tego typu eksperymenty, a niewątpliwie ta francuska firma należy do tego grona. Triangle Elara LN07 są kolumnami pracującymi w układzie dwuipółdrożnym, więc we wspólnej skrzyni wentylowanej tunelem rezonansowym pracują dwa identyczne głośniki, ale z tą różnicą, że jeden z nich sięga do częstotliwości podziału z kopułką wysokotonową, a drugi cięty jest niżej, bo w okolicach górnych partii niskich tonów. W takim układzie głośnikowym zostaje przede wszystkim wzmocnione pasmo basu i o to właśnie w przypadku podłogowych kolumn serii Elara chodzi. Dzięki takiemu rozwiązaniu te kolumny mogą pracować w pomieszczeniach o różnej kubaturze, nagłaśniając je wydajnie i bez większych problemów, zwłaszcza w paśmie niskich tonów.
Z racji umiejscowienia portu bas-refleksu na przedniej ściance N07 są łatwe w ustawieniu. Ale mimo wszystko, jak wykazał wcześniejszy test mniejszego modelu LN05 oraz sesje odsłuchowe w towarzystwie LN07, żeby uzyskać satysfakcjonujące efekty przestrzenne, te podłogowe kolumny nie powinny być "przyklejone" do ścian. Zatem podczas właściwego poszukiwania odpowiedniego miejsca dla skrzynek należy je odsunąć od ścian, mimo że tunel bas-refleksu znajduje się z przodu i nie powinno dochodzić do interakcji z pomieszczeniem. Jeśli Triangle mają wokół siebie sporo wolnej przestrzeni, to potrafią wtedy zaprezentować znakomitą stereofonię, więc polecałbym stosować się do tej podstawowej zasady podczas szukania właściwego miejsca dla tych kolumn.
Bas to podstawa!
Triangle Elara LN07 z racji tego, że dysponują dużymi skrzyniami, jak i głośnikami stożkowymi o większej powierzchni, są w stanie reprodukować zakres niskich tonów potężniej niż mniejszy model LN05. Muszę jednak wspomnieć, że niskie tony odtwarzane przez testowane wcześniej LN05 również okazały się bardzo obszerne, lokując te kolumny znacznie powyżej średniej uzyskiwanej przez konkurencję. Francuskiemu producentowi udało się wycisnąć sporo basu ze stosunkowo niewielkich przetworników, bo nawet te zainstalowane w LN07 nie są ponadwymiarowe – dwie membrany o średnicy niecałych 17 centymetrów olbrzymami przecież nie są, więc tym bardziej Elara zachwycają rozmiarami reprodukowanego basu. I nie chodzi tu bynajmniej o zejście do najniższych partii, bo są przecież na rynku kolumny zdolne zejść jeszcze niżej, ale raczej o masywność niskich tonów i ich obszerność. Z racji takiej, a nie innej specyfiki brzmieniowej Triangle mogą zachwycić słuchaczy właśnie tą łatwością, z jaką przychodzi im budować silną podstawę basową. Ta łatwość objawia się nie tylko w muzyce klasycznej, ale też rockowej – odsłuch "czarnej" płyty zespołu Metallica i otwierającego album utworu "Enter Sandman" pokazał prawdziwy potencjał, jaki drzemie w tych francuskich kolumnach. Bębny zostały odtworzone dynamicznie i potężnie, a więc tak, jak w tym utworze powinno być.
Tak więc miłośnicy rocka z pewnością będą zadowoleni z zaprezentowanego basu przez LN07. Jednak bas nie jest neutralny i idealnie liniowy, zdarzają się lokalne podbicia, zwłaszcza w jego średnich i wyższych partiach, ale to tylko dodaje pikanterii. Idę o zakład, że wiele osób dokonując wyboru między kolumnami o takim charakterze basu a bardziej liniowymi, wybierze Triangle, gdyż na nich muzyka zabrzmi bardziej kolorowo. Liniowość jest oczywiście dużą zaletą i docenią to przede wszystkim poszukiwacze prawdy w nagraniach. Ale wśród miłośników dobrego brzmienia nie brakuje przecież osób lubiących fajerwerki. Dobrze znana muzyka nagle ożywia się i kipi emocjami, a to może się podobać. Pewne subtelne odchyłki od neutralności mogą być w tym konkretnym przypadku mało szkodliwe, chyba że ktoś ponad wszystko ceni neutralność brzmienia. Właśnie za ten brak neutralności musiałem przyznać niższą ocenę w werdykcie, gdyż w przypadku oceny tych kolumn pod względem high fidelity (wysokiej wierności) są jednak dość spore odstępstwa, co nie wszystkim musi przeszkadzać, a niektórym nawet się podobać, ale podbarwienia występują.
Triangle są rozłożyste i nieco miękko brzmiące, zwłaszcza jeśli chodzi o charakter wysokich tonów. Miękka kopułka ma w sobie mnóstwo energii i to przekłada się na bezpośredni dźwięk, poparty jednak wyławianymi z różnych melodycznych warstw subtelnościami, co jest przecież typowe dla miękkich delikatnych kopułek wysokotonowych. Triangle łączy jednak w sobie coś, co jest typowe dla metalowych odpowiedników z finezją brzmienia tekstylnych membran. Muszę przyznać, że ta maniera brzmienia cechuje się ładnie wypośrodkowanym dźwiękiem, przez co Elary w zakresie wysokich tonów odbieramy jako bogate w przekazie i o wielkiej plastyce. LN07 potrafią promieniście odtwarzać brzmienie takich instrumentów, jak klawesyn, ale też innych strunowych odpowiedników – nacisk kładą na rozdzielczość, dobitność i dynamikę w skali mikro. Dźwięk mieni się zarówno kolorytem typowym dla danego instrumentu, jak i subtelnościami mogącymi mieć wpływ na to, jak ostatecznie odbieramy określony instrument.
Ta złożoność grania dobrze wychodzi francuskim kolumnom. Jeśli zaś idzie o środek pasma, to jest on gęsty, ale i gładki. Średnica nie wychodzi przed szereg, tak jak ma to miejsce przykładowo w przypadku wielu brytyjskich kolumn. W LN07 pełni ona funkcję dobrego wypełniacza między skrajnymi zakresami częstotliwości i nic ponad to. Wokale brzmią dobrze i są w miarę wyrównane tonalnie, dzięki czemu ładnie integrują się z instrumentami towarzyszącymi na scenie rozpostartej między kolumnami. Stereofonia w tych kolumnach może imponować, zarówno rozmiarami, jak i głębią, ale ważne jest to, aby skrzynie miały wokół siebie sporo przestrzeni i oddechu. Wtedy odwdzięczą się Wam szeroko i głęboko rozpostartą stereofonią z precyzyjnie ulokowanymi źródłami pozornymi.
Warto wiedzieć
Triangle Elara N07 należą do kolumn o impedancji znamionowej o wartości 8Ω. Jednak należy wziąć pod uwagę fakt, że minimum przebiegu impedancji w zakresie niskotonowym, a więc tam, gdzie pobór prądu przez wzmacniacz jest największy, leży w okolicach 4,1Ω. W muzyce gdzie pojawia się mnóstwo fragmentów z dużą ilością basu wzmacniacz musi się nieco napracować, aby dostarczyć odpowiednie dawki prądu do kolumn. Zatem mimo obiecujących danych producenta nie należy lekceważyć minimum impedancji i najlepiej będzie, jeśli do nagłośnienia pomieszczeń większych niż 30 metrów kwadratowych przyszły użytkownik tych kolumn zwróci uwagę na nieco wydajniejsze konstrukcje wśród wzmacniaczy, zarówno tranzystorowych, jak i lampowych.
Podsumowanie
Triangle Elara LN07 oferuje elegancko wykonaną skrzynię i efektowne brzmienie. Te francuskie podłogówki z pewnością polubią osoby poszukujące w muzyce emocji i energii płynącej z odtwarzania niemal każdego dźwięku. Triangle niezaprzeczalnie należą do udanych kolumn, mających własny przepis na brzmienie, ale żeby wyciągnąć z nich pełen potencjał, należy zapewnić im sporo przestrzeni wokół, naturalnie jeśli mówimy tutaj o konfiguracji stereo, oraz zwrócić uwagę na dobór odpowiedniego wzmacniacza. Amplifikacja jest ważna, zwłaszcza gdy ktoś będzie chciał nagłośnić tymi kolumnami pokój o powierzchni przekraczającej 30 metrów kwadratowych. Wtedy trzeba liczyć się z tym, że wydajność prądowa, jak i moc wzmacniacza będą miały większe znaczenie, zwłaszcza w przypadku konstrukcji lampowych. Jeśli jednak planujecie zakupić te kolumny i ustawić je w pokoju o powierzchni 25–30 metrów kwadratowych, to wymagania wobec wzmacniacza będą znacznie niższe.
Werdykt: Triangle Elara LN07
Czytaj testy z tego wydania
- Auralic Vega
- Beyerdynamic Custom Street
- Davone Mojo
- Dynaudio Excite X18
- JBL Boost TV
- JBL Everest Elite 700
- KBL Sound Himalaya
- Krüger&Matz A50 2.0
- Marantz HD-AMP1
- Norma Audio HS-DA1 VAR
- Onkyo TX-8150
- Polk Audio T50
- Sennheiser Momentum On-Ear Wireless
- Tannoy Eclipse Two
- Thrax Audio Lyra
- Triangle Elara LN07