Marantz SR6012
Testujemy nowy amplituner marki Marantz wyróżniający się wysoką funkcjonalnością i brzmieniem z audiofilskim namaszczeniem
- Data: 2017-11-07
- Autor: Arkadiusz Ogrodnik
W katalogu marki Marantz pojawiły się ostatnio dwa nowe modele wielokanałowych amplitunerów kina domowego – SR5012 oraz SR6012. Obydwie konstrukcje wyposażono w najnowsze dekodery dla formatu Dolby Atmos, a także szereg udoskonalonych funkcji, takich jak na przykład kalibracja akustyki pomieszczenia czy opcji związanych z nastawem konwertowanego obrazu dostępnego na złączach HDMI, łącznie ze skalowaniem do rozdzielczości 4K. Naturalnie producent nie zapomniał również o systemie bezprzewodowego przesyłania dźwięku HEOS.
Marantz SR6012 jest nowoczesną multimedialną jednostką wspierającą format DSD, bazującą na dopracowanym układzie przetwarzania sygnałów cyfrowych, opartym na 32-bitowych przetwornikach C/A marki Asahi Kasei. Najważniejszy jest jednak fakt, że obecnie produkowane konstrukcje wykorzystują jeszcze wydajniejsze stopnie końcowe (model SR5012 oferuje 180W mocy na kanał, a SR6012 185W mocy na kanał), a testowany amplituner jest w stanie obsłużyć aż dziewięć kanałów jednocześnie.
Solidnie wyposażony
Obecnie wymagania stawiane wielokanałowym amplitunerom są ogromne, a wynika to nie tylko z faktu, że tego typu urządzenie postrzegane jest jako mózg całego kina kinowego, ale przede wszystkim jako platforma, do której przyporządkowuje się wiele źródeł sygnału, łącznie z tymi bezprzewodowymi. Obecnie absolutnym standardem w przypadku takich konstrukcji jest więc komunikacja bezprzewodowa oparta na modułach Wi-Fi i Bluetooth, ale również gwarantująca bezprzewodowy system obsługi aktywnych kolumn czy innych urządzeń wpiętych w domową sieć nagłośnieniową. Dlatego też Marantz postawił na sprawdzoną technologię HEOS (przykładowo Onkyo korzysta z technologii Play-Fi), dzięki której wszystkie urządzenia wyposażone w moduły służące bezprzewodowej komunikacji w tym standardzie są zdolne do współpracy w bardziej lub mniej rozbudowanych systemach multiroom. Jednak model SR6012 można traktować nie tylko jako centralną jednostkę zarządzającą całym zaawansowanym i rozbudowanym systemem kina domowego, ale też jako solidną wielokanałową amplifikację napędzającą kolumny znajdujące się w pomieszczeniu odsłuchowym. Marantz postawił na wydajne prądowo wzmacniacze pracujące w klasie AB, wymagające dobrego układu chłodzenia – stąd w jego wnętrzu znalazły się dwa przeciwsobnie umieszczone, spore aluminiowe radiatory. Tak skonfigurowany układ chłodzący posłużył również do odseparowania od siebie tranzystorów mocy obsługujących kanały tylne od tych napędzających kolumny na linii przedniej (dla minimalizacji zakłóceń i przesłuchów między poszczególnymi wzmacniaczami). Dzięki takiemu rozwiązaniu udało się projektantom Marantza stworzyć bardziej zwartą bryłę w obszarze wzmacniaczy, dzięki czemu zachowano klasyczne i kompaktowe rozmiary obudowy, mimo że w jej wnętrzu pracuje dziewięciokanałowa końcówka mocy klasy AB.
Model SR6012 można konfigurować na wiele sposobów, ponieważ łącznie w obrębie tylnego panelu znajdziemy aż jedenaście par terminali wyjściowych. Dzięki takiemu rozwiązaniu SR6012 może pracować bez użycia dodatkowych zewnętrznych wzmacniaczy w systemie 7.1.2 oraz 5.1.4, natomiast gdy użytkownik zapragnie cieszyć się z pełnej obsady kolumn obsługujących górne kolumny dla formatu Dolby Atmos, a jednocześnie korzystać z pełnej gamy wzmacniaczy dla systemu przetwarzania 11.2, należy użyć dodatkowego wzmacniacza dwukanałowego – wtedy będzie możliwość wykorzystania pełnego zastępu kolumn pracujących w systemie 7.1.4.
Testowany amplituner jako jeden z nielicznych w swojej grupie cenowej posiada zarówno komplet wyjść analogowych z przedwzmacniacza, jak i analogowych wejść, co jest rzadkością, bowiem producenci coraz częściej odchodzą od tego typu wejść na rzecz pełnego wsparcia dla cyfrowych sygnałów dostępnych za pośrednictwem wejść HDMI. Marantz puścił jednak oczko, zwłaszcza do posiadaczy i fanów starszych, znakomicie dopracowanych modeli odtwarzaczy DVD-Audio czy SACD, wyposażonych w klasyczne wyjścia analogowe, będące jednocześnie jedyną drogą przesyłania sygnału audio (starsze modele odtwarzaczy nie posiadały wyjść HDMI, a jeśli były w nie wyposażone, to zwykle nie były zdolne do przesyłania przykładowo sygnałów w DSD).
Marantz w modelu 6012 wykorzystał również samouczek dla początkujących miłośników kina domowego, dzięki czemu krok po kroku za pośrednictwem odpowiednio przygotowanych grafik wyświetlających się na ekranie telewizora, a także towarzyszących im komunikatów każdy będzie w stanie samodzielnie skonfigurować system wielokanałowy wedle własnych preferencji.
Z audiofilskim namaszczeniem
Marantz to najbardziej audiofilski amplituner w swoim przedziale cenowym. Za ten stan rzeczy odpowiada przede wszystkim charakterystyka dźwięku, jaki prezentuje i to nie tylko w stereo, ale też w trybie wielokanałowym. Najlepszy obraz jego możliwości sonicznych oddaje oczywiście materiał z muzyką wielokanałową – obojętnie czy sięgałem po płyty SACD, DVD-Audio, czy koncerty nagrane głównie w formacie DTS-HD Master Audio, do moich uszu docierał dźwięk nasycony w alikwoty, gładki, delikatnie osłodzony, a do tego okraszony subtelną nutą ciepła, z jakim można mieć do czynienia w przypadku wyrafinowanych urządzeń stereo marki Marantz.
Jednak SR6012 w konfiguracji dwukanałowej nie jest w stanie dorównać jakością dźwięku wzmacniaczom stworzonym specjalnie z myślą o stereo, mam na myśli przede wszystkim wierność grania i neutralność. Jednak z drugiej strony nawet w stereo w przypadku tego amplitunera znajdziemy atrybuty świadczące o tym, że zadowoli on brzmieniem osoby, dla których jakość dźwięku w konfiguracji dwukanałowej również ma znaczenie.
Marantz SR6012 oferuje mocny, nieco zmiękczony, ale też prawidłowo zdefiniowany bas. Słychać to było szczególnie dobrze, gdy sięgałem po muzykę w formatach bezstratnych. Generalnie w dźwięku Marantza da się wyczuć przyzwoity kontrast dynamiczny; mimo że nie jest to demon ataku, tak jak Onkyo czy Anthem, to jednak słuchanie za jego pośrednictwem AC/DC, Porcupine Tree czy podobnych rockowych klimatów odbywa się przy zachowaniu pełnej kontroli nawet z tymi agresywniejszymi odmianami muzycznymi – wtedy, kiedy ma gwałtownie wzrosnąć poziom dźwięku, Marantz szybko i sprawnie zabiera się do pracy. Również bas można uznać, mimo niezbyt intensywnego zmiękczenia i fenomenalnej plastyki, za nadążający za potęgą brzmienia kapel rockowych. Wszystko odbywa się w stylu charakterystycznym dla Marantza – zawsze w jego brzmieniu można wyczuć charakterystyczną słodycz i ciepło, zwłaszcza w zakresie wyższej średnicy i górnego skraju pasma akustycznego. W konfiguracji wielokanałowej w SR6012 budzi się jednak prawdziwy potwór i tutaj pojawia się już potężnie brzmiący, wibrujący z wielką siłą bas. Oczywiście za charakter basu odpowiada nie tylko sam amplituner, równie duży wpływ na jego ostateczny kształt ma aktywny subwoofer, zwłaszcza jeśli korzysta się z dwóch takich jednostek. Mimo wszystko nawet aktywne jednostki niskotonowe są w stanie pokazać charakter dźwięku amplitunera w zakresie niskich tonów. Przyjemna miękkość i rozłożysty charakter niskich tonów pozostał, choć do pracy z Marantzem zaprzągłem jeden z lepszych subwooferów aktywnych na rynku, a więc model Prestige 1000SW kanadyjskiej marki Paradigm. Oczywiście dużo będzie też zależeć od systemu automatycznej kalibracji, bo ten użyty w modelu SR6012 lubi zakładać na aktywny subwoofer kaganiec, o czym przekonałem się podczas odsłuchu koncertu Schillera z Berlina – szybko nawarstwiający się zakres niskich tonów o najniższym zasięgu kontrolowany był z najwyższą precyzją. Może się wydawać, że Marantz już podczas przeprowadzania procesu ustawień bardziej obniża poziom sygnału sterującego dla aktywnego subwoofera. Jednak gdy już dochodzi do odtworzenia całej masy niskich tonów, SR6012 zawsze trzyma je w ryzach, dając użytkownikowi poczucie pełnej kontroli nad odtwarzanym w danej chwili materiałem muzycznym. Marantz szczególnie dobrze prezentuje przestrzeń – panorama wielokanałowa budowana jest z rozmachem, ale też z czytelnie i ostro definiowanymi źródłami pozornymi.
Podsumowanie
Marantz w porównaniu z Denonem czy Onkyo rzadziej dokonuje zmian w ofercie amplitunerów wielokanałowych, jednak jeśli już jakaś konstrukcja pojawi się w katalogu, to okazuje się urządzeniem dopracowanym niemal do perfekcji. SR6012 niewątpliwie należy do grona najbardziej audiofilskich amplitunerów w swojej cenie – jego brzmienie cechuje się znakomitą kontrolą, równowagą tonalną i potężnym, ale i precyzyjnym basem. Marantz świetnie brzmi również z muzyką pochodzącą z bezstratnych formatów.
Werdykt: Marantz SR6012
Czytaj testy z tego wydania
- Avantgarde Zero Tail Activ XD
- Bowers & Wilkins 805 D3
- Cyrus Stream X Signature
- Dynaudio Special Forty
- iFi Audio iCAN SE
- JBL Boombox
- Krüger&Matz Street 2 Wireless
- Leema Acoustics Elements DAC
- Marantz SR6012
- NuPrime DAC-9
- NuPrime IDA-16
- Samsung The Frame
- Sennheiser IE 80 S
- Sonus faber Guarneri Tradition
- Taga Harmony TTA-1000
- Ultrasone Edition M Black Pearl i Naos