Sonus faber Guarneri Evolution
Testujemy przepiękne kolumny podstawkowe klasy high-end włoskiej marki z wieloletnią tradycją - Sonus faber
- Data: 2016-07-22
- Autor: Arkadiusz Ogrodnik
Z zewnątrz piękne, wyrafinowane, wykonane jak najwyższej klasy instrument muzyczny, a wewnątrz naszpikowane technologiami mającymi więcej wspólnego z F1 niż klasycznymi konstrukcjami – takie są Sonus faber Guarneri Evolution!
Kiedy spoglądam na kolumny wywodzące się z kolekcji Homage, myślę sobie, że określenie hi-end jest dla nich niewystarczające. Każdy model bez wyjątku wykonany jest z najwyższej jakości materiałów, a formę, w jakiej zaklęto brzmienie, doprowadzono do perfekcji.
Myślę również, że Włosi są bezczelnym narodem, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo ową bezczelność manifestują w wyjątkowo urzekającym stylu, przejawiającym się w specyfice i manierze związanej z postrzeganiem piękna, i trzeba przyznać, że wychodzi im to fantastycznie. Oni wręcz krzyczą, jak bardzo wrażliwi są na sztukę i kipiące nią piękno, a dają temu wyraz chociażby w takiej formie, z jaką stykamy się w przypadku modelu Guarneri Evolution. Tutaj prosty dwudrożny układ głośnikowy został odziany w piękne szaty godne najlepszego projektanta mody i nie ma dla mnie znaczenia, czy mógłby to być Christian Dior, Pierre Cardin, Jacques Cartier czy Gianni Versace. Najważniejsze jest to, jak te kolumny się prezentują. Daję Wam słowo, że gdziekolwiek je ustawicie, będą ozdobą wnętrza bez względu na to, w jakim stylu jest ono urządzone.
Eksplodują pomysłowymi rozwiązaniami
Guarneri łączą w sobie uprawiane od lat ręczne rzemiosło z pomysłowością i pragmatyzmem w dążeniu Włochów do doskonałości. Konstruktorzy z Sonus fabera nie boją się wdrażać ciekawych i przede wszystkim nietypowych rozwiązań i technologii. Skrzynie wykonano między innymi z drewna Okoume pochodzącego z Afryki, przy czym dla ścisłości wersja użyta do produkcji Guarneri pochodzi z Gwinei Równikowej i tak naprawdę nosi nazwę Okume, rzadziej N'Goumi. Skrzynie wykonuje się w dużej mierze w tradycyjny sposób, a więc ręcznie. Zapewne dzięki temu efekt zapiera dech w piersiach – chyba jedne z najpiękniejszych boków, w jakie wyposażono monitory. Wybór drewna Okume nie był przypadkowy i nie chodziło jedynie o efekt wizualny, ale także o jego właściwości – niską gęstość i zarazem wysoką stabilność związaną z odpornością na zmianę kształtu pod wpływem zmiennych warunków otoczenia, przede wszystkim temperatury i wilgotności powietrza. Wnętrze wzmocniono usztywniającym użebrowaniem i wytłumiono pianką akustyczną w okolicy ujścia tunelu bas-refleks oraz w niektórych miejscach specjalnymi matami bitumiczno-aluminiowymi pochłaniającymi wibracje. Od wewnątrz do ścianek poprzyklejano jeszcze dosyć sprasowane maty z wełny syntetycznej. Zaś przestrzeń naprzeciw głośnika wysokotonowego wypełniono folią bąbelkową zawiniętą w siatkę o drobnych porach – zapewne chodziło o wzmocnienie odbić fal w określonym zakresie częstotliwości w konkretnym miejscu skrzynki dla jej optymalnego zestrojenia.
Obudowa nawiązuje kształtem do lutni, a jej konstrukcję oparto między innymi na swego rodzaju egzo-szkielecie składającym się z górnej i dolnej płaszczyzny oraz tylnych skrzydeł wykonanych z anodyzowanego na czarno avionalu ukształtowanego przy użyciu obrabiarek CNC. Te elementy wraz z układem bazującym na masowym stabilizatorze drgań (podobne rozwiązania stosuje się w układzie zawieszenia bolidów F1, jak również w konstrukcjach wieżowców) odpowiadają za eliminację rezonansów, a co za tym idzie, gwarantują komfortowe warunki pracy głośnikom, umożliwiając uwolnienie z nich pełnego potencjału brzmieniowego. Te z kolei pochodzą od znanej skandynawskiej marki Scan-Speak. Trzeba jednak podkreślić, że mimo pewnych podobieństw do seryjnych głośników są to zupełnie inne jednostki, produkowane przez duńską manufakturę według wytycznych i specyfikacji Włochów. Dosyć skomplikowaną zwrotnicę, dzielącą pasmo przy wartości 2.800Hz, wyposażono w elementy najwyższego sortu, między innymi topowe kondensatory marki Mundorf serii Supreme Silver/Gold/Oil czy też charakterystyczne blokowe modele serii RXF oraz powietrzne cewki indukcyjne Jantzen Audio. Kiedyś Sonus faber słynął z tego, że stosował najprostsze filtry pierwszego rzędu, ale od kilku lat zaczęto wdrażać bardziej skomplikowane zwrotnice. Całą płytkę zalano czarną substancją tłumiącą wibracje, więc nie wszystkie elementy są widoczne, zwłaszcza rezystory czy mniejsze cewki.
Nowy wymiar dynamiki
Te włoskie kolumny brzmią tak czysto, tak wykwintnie i tak czytelnie, że przynależność do ścisłej światowej czołówki monitorów jest bezdyskusyjna. Coś zatem musi być na rzeczy w kwestii rozwiązań konstrukcyjnych, zwłaszcza w zakresie redukcji rezonansów i podbarwień, bo poczynania dynamiczne w wykonaniu Guarneri można określić mianem procesu niepowtarzalnego i nieporównywalnego z żadnymi innymi zespołami głośnikowymi. Każdy dźwięk, najsubtelniejsze wybrzmienie nosi w sobie dziewiczą czystość i perfekcyjną kontrolę, jednocześnie eksplodując barwą o plastyce, neutralności i naturalności zgodnej z pierwowzorem zagranym live na dowolnym instrumencie czy wygenerowanym w skali 1:1 przez syntezator w studio nagraniowym, zgodnie z zamysłem producenta. Z jednej strony to może się podobać, z drugiej już niekoniecznie, bo uderzenie w bęben czy mocne szarpnięcie za strunę gitary nie będzie tak zadziorne i nieokrzesane, a raczej jak pochodna doskonale zaprojektowanej maszyny wyznaczającej granicę życia i śmierci każdego dźwięku w muzyce.
Podczas odsłuchu "The Endless River" zespołu Pink Floyd przekonałem się, że Guarneri są eleganckie i wysublimowane do granic możliwości. Reprodukowana przez te monitory muzyka jest chyba czystsza od kropli łzy. Wpływ na to z pewnością mają liczne udoskonalenia czy ustroje odpowiadające za eliminację rezonansów i zbędnych drgań. Idąc dalej, jestem nawet w stanie stwierdzić, że w Guarneri tak nadgorliwie zadbano o wyciszenie obudowy i likwidację wibracji, że stały się one kolumnami zapewniającymi niemal idealne warunki pracy głośnikom mającym za zadanie odtwarzać każdy dźwięk. Sonus faber nie ma w sobie tego rockowego brudu, niedbałości o poszczególne dźwięki czy nawet grama nonszalancji, są za to skupione tak, jakby każdy dźwięk najpierw prześwietlały, a potem składały w jedną, idealnie harmonizującą całość, przyprawioną jednak nie gorzej niż wiele potraw pochodzących z włoskiej kuchni. Więc oprócz perfekcyjnej dynamiki, pozbawionej jednak wszelakich charcząco-skrzypiących przybrudzeń, mamy też subtelne ciepełko, jedwabistą gładkość i muzykalność na najwyższym poziomie. Słuchanie muzyki w wykonaniu Pink Floyd za pośrednictwem tych kolumn jest niepowtarzalnym przeżyciem, czymś w rodzaju muzycznej uczty, opartej na perfekcyjnie przyrządzonych daniach – każdy dźwięk smakuje inaczej, bo odkrywamy ich prawdziwą naturę, a jednocześnie można odnieść wrażenie, że wszystkie tworzą swego rodzaju nierozerwalną całość.
W efekcie można odnieść wrażenie, że jakakolwiek odchyłka od tego przewodniego charakteru, tej esencji zepsułaby przyjemność odsłuchu. Ale Guarneri się to nie przytrafia, bo te włoskie monitory niemal idealnie spajają brzmienie, co świadczy również o dokładnym zgraniu stożka odtwarzającego bas i tony średnie z kopułką wysokotonową. Przykładowo zespół Marilyn Manson może okazać się dla osób lubiących delikatniejszą prezentację zwykłym szarpidrutem, ale jeśli posłuchamy tej jakże osobliwej muzyki za pośrednictwem Guarneri, to dojdziemy do wniosku, że nie taki diabeł straszny, jak go malują i nawet tak ostra muzyka, po przejściu przez głośnikowe membrany Sonus faber, nabiera niesamowitej kultury i zapewnia wgląd w każdy dźwięk. Zaś niskie tony w wykonaniu Guarneri można określić jako swobodne, niewysilone, bo układ rezonansowy dostrojono z gracją i tak, żeby pracował optymalnie. Przy czym muszę podkreślić, że bas z tej wielkości skrzynek powinien być masywny i taki też jest.
Za pośrednictwem Sonus faber można słuchać również klasyki i dużych składów symfonicznych, ponieważ zahaczają one jeszcze o najniższe partie basu, przez co tego typu muzyka nie wydaje się wyjałowiona z emocji, jakie niosą ze sobą operujące w sporym przedziale niskich tonów instrumenty, takie jak bębny, kontrabas czy wiolonczela, a nawet organy. Sonusy należą do zespołów głośnikowych prezentujących wysoką kulturę brzmienia i to również znajduje przełożenie na prezentowaną stereofonię – na scenie panuje porządek, a poszczególne źródła pozorne są zogniskowane z ostrością i precyzją, jakiej można by sobie życzyć po kolumnach tej klasy. Muzyka opiera się na swego rodzaju szkielecie naniesionym na pozbawione szumów tło, a każdy najdrobniejszy szczegół kontrolowany jest z zegarmistrzowską precyzją, za co w głównej mierze odpowiada kopułka wysokotonowa.
Warto wiedzieć
W Guarneri zastosowano masowy stabilizator drgań (często też określany mianem masowego tłumika drgań), w głównej mierze odpowiadający za brzmienie pozbawione nerwowości, podobnie zresztą jak antyrezonansowa obudowa, ponieważ jest jej integralną częścią. Masowy stabilizator drgań jest swego rodzaju strojonym akustycznie zespołem elementów o dokładnie wyliczonym momencie bezwładności, połączonych ze sobą za pomocą stalowego pręta. W uproszczeniu układ TMD (Tuned Mass Dumper) pochłania drgania, zamieniając je na ciepło.
Podsumowanie
Z Sonus faber Guarneri Evolution jest jak z "Calling" pochodzącym z albumu "The Endless River" zespołu Pink Floyd – są wyniosłe, ezoteryczne, brzmiące majestatycznie, nadające muzyce swego rodzaju niepowtarzalny klimat, ten ostateczny szlif, sprawiający, że każda harmoniczna docierająca do naszych uszu dostarcza przeżyć ocierających się wręcz o mistycyzm. W muzyce reprodukowanej przez Sonus faber panuje idealny porządek, podobnie jak na albumie "The Endless River" – tej płyty słucha się jednym tchem od początku do końca i jeśli zamienilibyśmy kolejność utworów, to wkradłby się nieład. Tak samo jest z Guarneri – najpierw uwodzą swoją formą i wdziękiem, potem czarują dźwiękiem, a chwilę później pozostawiają z refleksją nad żyjącymi w nas wspomnieniami. Zresztą jak posłuchacie "Calling", to zrozumiecie, co mam na myśli.
Werdykt: Sonus faber Guarneri Evolution
Czytaj testy z tego wydania
- Anthem MCA 525
- Apertura Ariana MKII
- Auralic Aries Mini
- Dynaudio Focus 600 XD
- Focal Sopra No3
- KBL Sound Red Eye Ultimate
- Krüger&Matz Destiny 5.1
- Mass Fidelity Core + sub
- Monrio Asty Line + MP 11
- Muarah Mr. White + MU-2
- Music Hall 5.3SE
- Onkyo TX-NR656
- Penaudio Rebel Three
- Pioneer VSX-1131
- PMC twenty5.21
- Samsung Galaxy S7
- Samsung UE55KS7500
- Shelter 201
- Sonus faber Guarneri Evolution