Creative iRoar Go
Creative radzi, by głośnik iRoar Go potraktować jak szafę grającą marzeń. Warto tej rady posłuchać
- Data: 2017-04-19
- Autor: Marcin Gałuszka
We wstępie do zamieszczonej na sąsiednich stronach recenzji głośnika bezprzewodowego JBL Flip 4 napisałem o praktyce niektórych producentów polegającej na regularnym wprowadzaniu na rynek coraz doskonalszych wersji "grajków" Bluetooth. Roar marki Creative jest równie dobrym przykładem jak Flip 4: najpierw, we wrześniu 2014 roku, pojawił się Sound Blaster Roar, następnie w czerwcu 2015 Sound Blaster Roar 2, w listopadzie tego samego roku światło dzienne ujrzał Sound Blaster Roar Pro, by w styczniu 2016 roku niejako "przekazać pałeczkę" iRoarowi, który zaledwie kilka miesięcy później ewoluował w iRoara Go. Ten ostatni bez wątpienia zasługuje na to, by poświęcić mu nieco więcej uwagi.
Budowa i funkcjonalność
Tempo, jakie narzuciła marka Creative, jest imponujące, zwłaszcza że wprowadzane zmiany nie są kosmetyczne. Za to cel jest chyba ten sam: "najmniejszy i najlżejszy na świecie głośnik Bluetooth z pięcioma przetwornikami oraz optymalny kompromis między mobilnością a jakością dźwięku". W porównaniu z iRoarem nowy model Go jest więc o 25% lżejszy i 40% mniejszy. Dwóm wzmacniaczom, pięciu przetwornikom, nowoczesnym technologiom, trwałym materiałom i klasie wodoodporności IPX6 nie oparło się m.in. jury przyznające nagrodę Red Dot Award 2016. W uzasadnieniu napisano m.in. o dwóch wykonanych ze szczotkowanego aluminium pierścieniach, zdobiących membrany pasywne. Faktycznie, te wykończone maszynowo elementy wyglądają bardzo atrakcyjnie, pozwalając nie tylko usłyszeć, ale też poczuć i "zobaczyć" niskie częstotliwości. Równie ważne są jednak pozostałe przetworniki, których nie widać: dwa tweetery o średnicy 1,5 cala i woofer o średnicy 2,5 cala. Ukryto je za metalowym grillem, który ochrania górę i gładko przechodzi we front głośnika, chyba że zamiast pozycji leżącej wybierzemy stojącą (cały czas chodzi o głośnik) – wówczas metalowa siateczka zajmuje większą część frontu i spód. W każdej z tych dwóch pozycji głośnik odnajdzie się bez problemu, aczkolwiek dźwięk będzie nieco inny. W ustawieniu poziomym lepiej wypełni całe pomieszczenie, a w pionowym będzie bardziej kierunkowy (zob. dalej). W tym drugim wypadku łatwiej też będzie zarządzać częścią elementów sterujących. A skoro już o nich mowa, to podzielono je na dwie grupy. Włącznik, regulację głośności ("–" i "+"), przycisk parowania i odbierania połączeń, a także wybierak źródła umieszczono ponad grillem z lewej strony. Te pięć przycisków ma postać wgłębień w gumowatym w dotyku materiale, który zatopiono w części wykonanej z twardego tworzywa sztucznego. Po prawej stronie na tej samej wysokości umieszczono kilka diod-wskaźników LED (BT, SD, USB i AUX), a także moduł NFC. Druga część panelu znajduje się z tyłu/u góry (w zależności od pozycji głośnika), a tworzą ją: przycisk Roar wykorzystujący wbudowany cyfrowy procesor sygnału DSP (udostępnia tryb przetwarzania TeraBass i kompensuje zmniejszoną ilość słyszalnych przez ludzkie ucho niskich oraz wysokich tonów przy niskim poziomie głośności) oraz diodowy wskaźnik Equalizer (szereg gotowych ustawień opracowanych przez specjalistów wybiera się za pośrednictwem aplikacji Sound Blaster Connect; Equalizer nie działa przy aktywnej funkcji Roar i vice versa), a ponadto przyciski dające dostęp do wbudowanego odtwarzacza plików MP3/FLAC. Z drugiej strony na tej samej ściance umieszczono zaślepione gniazda: microSD (na kartę), microUSB (do podłączenia np. komputera), USB-A (do odtwarzania plików z pendrive'a, ale także do ładowania urządzeń mobilnych), Aux In (np. do podłączenia mikrofonu za pośrednictwem przejściówki) oraz gniazdo zasilające 15V.
Na zakończenie tej części opisu warto dodać, że iRoar Go to pierwszy głośnik Creative'a, w którym zastosowano technologię SuperWide. Rozwiązanie to opiera się na specjalnie opracowanym algorytmie, który pozwala małemu urządzeniu wytworzyć szeroką scenę dźwiękową. Aby z niego skorzystać, należy wybrać jedną z czterech możliwości umieszczenia głośnika w pomieszczeniu: pionowo (stereofoniczna scena dźwiękowa SuperWide), pionowo przy ścianie na wysokości uszu (rozszerzona stereofoniczna scena dźwiękowa SuperWide, wykorzystująca rezonans ściany za głośnikiem), poziomo, np. na stole (stereofoniczna scena dźwiękowa SuperWide z rozproszeniem) albo blisko sufitu (rozproszony dźwięk SuperWide wypełniający całe pomieszczenie), a następnie w aplikacji włączyć stosowną opcję (Deska rozdzielcza?Doświadczenie dźwięku?Superwide).
Jakość brzmienia
Jak wygląda ten "optymalny kompromis między mobilnością a jakością dźwięku"? Opisując poprzednika iRoara Go, model Pro (zob. nr 5/2016), narzekałem trochę na głucho brzmiący, pudełkowaty bas. W nowym głośniku podbarwienie to nie jest już tak oczywiste. Co prawda niskie tony zaczynają się dość wysoko, ale z odpowiednim repertuarem w przekazie pojawi się namiastka poważniejszego zejścia, która ładnie dopełni brzmienie.
Go nieźle panuje zarówno nad dużymi, jak i małymi dźwiękami, a jego brzmienie jest – jak na głośnik bezprzewodowy – całkiem dobrze nasycone i dynamiczne. W sumie trudno wyobrazić sobie, czego więcej można by wymagać od głośnika o tej wielkości. Zarówno tempo, motoryczność, jak i siła uderzenia są adekwatne do tego, czego można się po takim maluchu spodziewać. Wyraźny puls i kopnięcia basu, a nawet swego rodzaju rozmach sprawdzą się w muzyce rozrywkowej, dobrze oddając jej ofensywny charakter. Z iRoarem Go można się też przyjemnie "wyciszyć" – nie ukrywam, że większą część odsłuchów przeprowadziłem z muzyką jazzową (przy wyłączonych "wspomagaczach" w rodzaju podbicia basu, aczkolwiek z aktywną funkcją rozciągnięcia sceny, która jest bardzo efektywna i lepiej sprawdza się właśnie ze spokojniejszą, bardziej klimatyczną muzyką), a źródłem dźwięku był Samsung Galaxy S7. Taka prezentacja była całkiem satysfakcjonująca – instrumenty się nie zlewały, były wystarczająco czytelne i brzmiały angażująco. Czyli w zależności od nastroju i repertuaru każdy powinien wycisnąć z iRoara Go to, czego w danej chwili będzie potrzebował.
Podsumowanie
Creative dorzucił kolejną cegiełkę do rodziny Roar i zrobił to w imponującym stylu. Jak znam życie, na tym się nie skończy, ale na razie Go ma niewielu równie mocnych rywali. Jeśli szukacie głośnika o nieprzeciętnym brzmieniu i funkcjonalności, a do tego lubicie eksperymentować z brzmieniem, koniecznie go sprawdźcie.
Werdykt: Creative iRoar Go
Czytaj testy z tego wydania
- Arcam Solo Movie 2.1
- Ayon Spitfire
- Creative iRoar Go
- DALI Spektor 6
- Dynavoice Magic F-5 Ex
- Hegel Mohican
- JBL Flip 4
- KEF LS50 Wireless
- Kryna Spca5
- Marantz PM-10
- Onkyo R-N855
- Polk Audio RTi A9
- Polk Audio TSx440T, 220B, 250C
- Sennheiser PXC 550 Wireless
- Taga Harmony HTA-2000B v.2
- Teac TN-300
- Unison Research S6
- Xavian Jolly
- ZYX R50 Bloom 3