JBL Everest 100
Czy niedrogie słuchawki dokanałowe są w stanie zapewnić audiofilską jakość dźwięku? Sprawdzamy to na przykładzie modelu Everest 100 marki JBL
- Data: 2016-04-19
- Autor: Marcin Gałuszka
Niemal każdy szanujący się producent słuchawek ma dziś w ofercie bezprzewodowe modele dokanałowe. Najczęściej są one dedykowane dla osób lubiących aktywnie spędzać czas: uprawiających jogging czy jeżdżących na rowerze. W takich sytuacjach zarówno bezprzewodowa transmisja dźwięku, jak i niewielkie rozmiary słuchawek są nieocenione, a sama jakość brzmienia wydaje się schodzić na dalszy plan. A co z bezprzewodowymi "dokanałówkami", które nie są modelami stricte sportowymi? Czy są na tyle uniwersalne, by sprawdzić się zarówno "w plenerze", jak i w domu? Postanowiliśmy to sprawdzić na przykładzie modelu Everest 100 JBL.
Konstrukcja
"Setki" otwierają nową serię słuchawek JBL-a nazwaną Everest i jako jedyne w tej rodzinie są modelem dokanałowym, czyli wkładanym do kanału usznego. Prawidłowo założone czy raczej włożone do ucha, skutecznie tłumią dźwięki otoczenia. Producent nie rozpisuje się na temat zastosowanych przetworników – wiadomo jedynie, że są to 5,8mm drivery dynamiczne, co znajduje odzwierciedlenie w ich stosunkowo niewysokiej cenie (przetworniki armaturowe są zazwyczaj sporo droższe). Zastosowano tu dwa litowo-jonowe akumulatory polimerowe, każdy o pojemności 60mAh – ładowanie odbywa się za pośrednictwem kabla micro-USB–USB typu A i trwa do 2 godzin, po czym muzyki można słuchać przez mniej więcej 8 godzin (stan naładowania akumulatorków jest widoczny na podłączonym smartfonie czy tablecie).
Włączanie, wyłączanie, ładowanie, parowanie z nadajnikiem BT, odbieranie, kończenie i zawieszanie rozmów telefonicznych, podobnie jak funkcje przeskakiwania do kolejnego/wcześniejszego utworu umożliwia niewielki pilot z wbudowanym mikrofonem, gniazdem micro-USB, przyciskami i diodami LED, umieszczony kilka centymetrów pod prawą słuchawką. Wszystko działa nadzwyczaj sprawnie, a informacje głosowe informujące o aktualnym statusie słuchawek wieńczą dzieło niczym wisienka na torcie. W komplecie oprócz kabla do ładowania dostajemy trzy pary wymiennych nakładek o różnej wielkości (S, M i L), a także trzy pary "ochraniaczy" ze specjalnymi wypustkami, również o różnej wielkości (S, M, L), poprawiającymi osadzenie słuchawek w uszach. Skrócenie/wydłużenie kabla łączącego przetworniki umożliwia specjalny klips – słuchawki należy założyć w taki sposób, by kabel spoczywał na karku.
Jakość brzmienia
Przyjęło się uważać, że dzięki większym wymiarom membran przetworniki dynamiczne grają bardziej basowo od przetworników armaturowych. Everest 100 potwierdzają tę teorię, choć z pewnością nie miażdżą niskimi tonami, nie powalają skalą czy ogólną potęgą brzmienia. Nie można też o nich powiedzieć, że są "ciemno strojone", co akurat osobiście bardzo mi odpowiada – dzięki temu "dokanałówki" JBL-a ładnie wyciągają różnego rodzaju niuanse realizacyjne. Priorytetem przy ich strojeniu było najprawdopodobniej utrzymanie możliwie najbardziej liniowego charakteru. Basu dla niektórych może więc być trochę za mało (warto wypróbować różne wielkości nakładek i jak najlepiej uszczelnić kanały uszne), ale z pewnością nie można mu odmówić dobrej kontroli czy ładnej barwy.
Nie umykają szczegóły artykulacyjne takiego instrumentu, jak kontrabas, a stopa perkusyjna, choć brzmi raczej krótko i mocno, to jest także nieco mięsista. Najważniejsza jest tu jednak średnica – czytelna, żywa i analityczna – dopełniona górą stawiającą na precyzję i detal, ale w granicach rozsądku, czyli bez niepotrzebnych fajerwerków. Całościowo dźwięk jest bezpośredni, otwarty i swobodny. Dobre realizacje, np. "Guitar Stories" Leo Amuedo, potrafią zaskoczyć przestrzennym i obszernym dźwiękiem, w którym nie brakuje powietrza, życia i dynamiki. Nieaudiofilskich nagrań, wyraźnie skompresowanych dynamicznie ("Black Star" Davida Bowiego), też da się posłuchać z przyjemnością – w przekazie może pojawić się wówczas niespodziewany głęboki, mocny bas.
Podsumowanie
Jeśli tylko nie macie problemu z wkładaniem słuchawek głęboko do kanału usznego (nie każdy musi lubić to uczucie), to propozycja JBL-a jest zdecydowanie warta rozważenia. Dźwiękowo Everesty 100 spisują się na medal, zapewniając wciągające brzmienie pozbawione taniego efekciarstwa.
Werdykt: JBL Everest 100
Czytaj testy z tego wydania
- Block C-100MKII, Block V-120
- Denon DCD-2500NE
- Dynaudio Excite X44
- Fezz Audio Silver Luna
- HiFiMan HE-1000
- JBL Everest 100
- Kimber Cable KS 1016
- Klipsch R-15PM
- Korg DS-DAC-100 i Phonon SMB-02 DS-DAC Edition
- Krüger&Matz F5A
- Marshall Kilburn
- Penaudio Cenya
- Pro-Ject MaiA DS
- SOtM sHP-100
- Taga Harmony HTR-1000CD
- Tannoy Mercury 7.1
- Thrax Teres
- Trilogy 933