JAYS q-JAYS
Sprawdzamy, czy druga generacja audiofilskich dokanałowych słuchawek q-JAYS ma szansę powtórzyć sukces swojego poprzednika
- Data: 2016-01-20
- Autor: Marcin Gałuszka
Pierwsza generacja słuchawek dokanałowych q-JAYS szwedzkiej firmy JAYS pojawiła się na rynku w 2007 roku i od razu narobiła sporo szumu. Najmniejsze na świecie IEM-y (In-Ear Monitors, czyli słuchawki dokanałowe) adresowane do audiofilów wyróżniono wówczas wieloma nagrodami, chwaląc je zarówno za konstrukcję (podwójny przetwornik Dual Armature, bogaty zestaw dołączonych akcesoriów), jak i dźwięk – czysty i szczegółowy. Nic więc dziwnego, że po kilku latach producent postanowił odświeżyć swój niegdyś flagowy model, wykorzystując nie tylko zdobyte przez ten czas doświadczenie, ale także najnowsze zdobycze techniki.
Konstrukcja
Nowe q-JAYS wyglądają zabójczo i zachwycają jakością wykonania. Ale nie tylko one. Zwykle nie zwracam uwagi na opakowania słuchawek, ale w tym wypadku czarne pudełko i jego zawartość robią naprawdę duże wrażenie. Od razu widać, że ma się do czynienia z produktem z najwyższej półki. Taką dbałością o szczegóły, sposobem wyeksponowania poszczególnych elementów zestawu i materiałami wysokiej jakości (dobrym przykładem jest instrukcja – zamiast typowej harmonijki ma ona postać książeczki, która sama w sobie jest małym dziełem sztuki edytorskiej) nie pogardziłoby nawet znane z lekkiego fioła na tym punkcie Apple.
Szefostwo szwedzkiej firmy chwali się, że produkcja pojedynczego zestawu słuchawek q-JAYS zajmuje 40 godzin roboczych. Trudno się dziwić, skoro uformowana ze stali nierdzewnej maleńka obudowa (wspomniana instrukcja przedstawia np. poszczególne fazy jej produkcji – od procesu formowania wtryskowego metali przez polerowanie, piaskowanie, aż do pokrycia elementu specjalnym matowym wykończeniem) mieści dwudrożne przetworniki elektrodynamiczne typu Dual Balanced Armature, a ponadto filtry dzielące sygnał pomiędzy głośnik niskotonowy oraz średnio-wysokotonowy. Biorąc pod uwagę wielkość słuchawek, brzmi to niewiarygodnie, ale to i tak nie wszystko. q-JAYS posiadają bowiem wzmocnione, łatwe do wymiany (wystarczy je odkręcić) i czyszczenia zewnętrzne filtry wykonane z aluminium, w których laserowo wycięto 55 otworów o średnicy 2mm. Wytrzymałość tych elementów zapewnia struktura plastra miodu, która chroni także przed woskowiną i innymi zanieczyszczeniami.
W stosunku do pierwszej generacji q-JAYS zmieniły się najważniejsze parametry słuchawek. Impedancja wzrosła z 39Ω do 50Ω, a czułość z 95dB do 103dB. Zastosowano podobny typ przetworników – armaturowe, z kotwicą zrównoważoną, znane m.in. z tego, że grają mniej basowo, ale za to w całym paśmie są bardzo precyzyjne i szczegółowe. W zestawie znajdziemy odłączany kabel bez pilota, który można wymienić na odpowiedniki przeznaczone dla urządzeń pracujących pod kontrolą systemów iOS, Windows lub Android (oczywiście za dodatkową opłatą), a ponadto pięć par nakładek silikonowych oraz jedną parę piankowych.
Jakość brzmienia
Brzmienie prezentowane przez q-JAYS wymaga od słuchacza pewnego przygotowania. Pod względem ilości szczegółów, precyzji i selektywności dosłownie "wyrywa z butów" – dla niektórych może to być nie tyle zaskoczenie, ile wręcz szok, którego konsekwencją stanie się konieczność zredefiniowania jakości brzmienia nie tylko w grupie "dokanałówek". Jeśli do innych słuchawek pasują określenia "selektywny", "precyzyjny" itp., to w odniesieniu do q-JAYS należy posługiwać się raczej formami "arcyselektywny" i "arcyprecyzyjny". I analogicznie: jeśli brzmienie innych modeli można określić jako otwarte, to w tym wypadku należy powiedzieć: "bardzo, bardzo otwarte".
Brzmienie q-JAYS jest więc niebywale detaliczne w zakresie wysokotonowym, lekko schłodzone, jeśli chodzi o pasmo środkowe (barwa), i dające bardzo dobrą kontrolę nad pasmem basowym. Niskie tony są przede wszystkim punktualne i krótkie, więc amatorzy "konsumenckiego", mocno wyeksponowanego basu mogą poczuć się cokolwiek nieswojo. Nic tu nie dudni i nie buczy, jednak od czasu do czasu – zwłaszcza w rocku i cięższych gatunkach – chciałoby się, by bas choć na chwilę wyrwał się z żelaznego uścisku i zamiast krótkich, snajperskich "strzałów" pojawiły się np. bardziej efektowne, tłuste tąpnięcia stopy. Z drugiej strony dźwięk takich instrumentów, jak kontrabas robi fenomenalne wrażenie – jest wzorowo definiowany, niuanse artykulacyjne są czytelne, a gra palcami bardzo selektywna, słychać doskonałą separację dźwięków.
Góra pasma z pewnością wzbudzi wiele zachwytów. Jej rozdzielczość i dynamika przekładają się na niezwykłe bogactwo mikrodźwięków – odróżnienie instrumentów perkusyjnych o głębszym i ciemniejszym brzmieniu od tych, które grają zdecydowanie jaśniej i dźwięczniej, jest tu tak oczywiste, że aż nie wypada o tym wspominać. W tym zakresie dzieje się znacznie więcej niż z wieloma innymi słuchawkami, a wszystko jest doskonale czytelne – talerze wykazujące podatność na zmiany dynamiczne, uderzenia pałek podczas gęstych repetycji itp.
Rozdzielczość i selektywność to zdecydowanie kluczowe cechy brzmienia q-JAYS. Dzięki nim w wielu wypadkach teksty piosenek przestają budzić wątpliwości, wydaje się wręcz, jakby wokalistki i wokaliści pełniej wykorzystywali możliwości swoich aparatów artykulacyjnych. Doskonałą czytelność wspomaga stereofonia. Scena dźwiękowa jest klarowna i głęboka. Na trzecim, a nierzadko i czwartym planie (z odpowiednim materiałem dźwiękowym) dzieją się rzeczy, które dla wielu innych słuchawek pozostają niezbadanym lądem.
Warto wiedzieć
Jedną z kluczowych spraw związanych ze słuchawkami dokanałowymi jest dobranie jak najlepszych nakładek, tj. takich, które jak najefektywniej uszczelnią kanał słuchowy – tylko wtedy można mówić o dźwięku pełnopasmowym, bogatym zwłaszcza w niskie składowe (brak basu jest najczęściej oznaką niewłaściwego uszczelnienia). Osoby, które wcześniej nie miały kontaktu z IEM-ami, powinny również poćwiczyć prawidłowe wkładanie takich słuchawek do uszu.
Podsumowanie
Nie ulega wątpliwości, że o nowych flagowych "dokanałówkach" JAYS, podobnie jak o ich pierwszej wersji, zrobi się głośno. Zachwycająca selektywność tego modelu nie może przejść niezauważona. Podejrzewam, że wielu komentarzy doczeka się także jego cena – cóż, produkty Premium mają to do siebie, że swoje kosztują. Najważniejsze, że brzmieniowo q-JAYS spisują się znakomicie.
Werdykt: JAYS q-JAYS
Czytaj testy z tego wydania
- Audio Pro Addon T3
- Denon DRA-100
- Denon PMA-50
- JAYS q-JAYS
- JBL Arena 180
- Krüger&Matz Passion 2.0
- Leema Acoustics Libra
- Lumin M1
- Musical Fidelity MX-DAC
- Onkyo TX-RZ800
- Organic Audio Reference Power
- Panasonic RP-HD5
- Paradigm PW 600
- Pioneer BDP-LX88
- Samsung Galaxy S6 edge+
- Samsung JS8500
- Tannoy Mercury 7.4
- JBL Charge 2+
- Dynaudio Emit M20